poniedziałek, 1 stycznia 2018

Podsumowanie 2017

Tradycyjnie koniec roku to czas wielkich podsumowań i snucia planów na przyszły rok. Ja, choć nie mam w zwyczaju robić listy postanowień, zwykle lubię postawić sobie na każdy rok jakiś cel czytelniczy. W 2017 roku założyłam, że przeczytam 25 książek (Wykorzystałam do tego funkcję goodreads.com, która działa jako świetne narzędzie motywujące do regularnego czytania). Przy moim dość intensywnym trybie życia to wynik, który jakoś tam mnie satysfakcjonuje. Udało się? Nie do końca, zabrakło mi dosłownie 200 stron! ;)

Standardowo, na mojej liście czytelniczej znalazły się książki lepsze i gorsze, ale z przeczytania wielu z nich naprawdę się cieszę. Na szczególną uwagę zasługują poniższe fakty ;) :

1. Przeczytałam trochę więcej tytułów polskich autorów niż w ubiegłych latach.

Spodobało mi się słynne "Ślepnąc od świateł" (tu link do recenzji) Jakuba Żulczyka i jestem też w połowie "Morfiny" Szczepana Twardocha - wyśmienity kawał prozy, mam nadzieję niedługo tę cegłę dokońćzyć. ;) Perełka tego roku to także "Fanfik" Natalii Osińskiej, bardzo pozytywnie zaskakująca mądra powieść dla młodzieży (klik).



2. Sięgnęłam po literaturę faktu!

Z tego zadowolona jestem najbardziej. Do tej pory stroniłam od tego typu książek, a okazuje się, że robiłam duży błąd. Mam nadzieję, że ten nowy trend czytania reportarzy będę kultywować również w przyszłym roku.

1. "Polska odwraca oczy"
2. "Celibat"



3. Przeczytałam dwie pozycje z mojego stosu hańby!

Wiem, wiem, szkoda gadać. ;) Z całego stosu książek kupionych sto lat temu, a nadal nieprzeczytanych, w tym roku przeczytałam "Slow life" Joanny Glogazy i "Genialną przyjaciółkę" Eleny Ferrante. Obie bardzo przyjemne.



4. Odhaczyłam kilka powieści z "kanonu".

Chciałabym każdego roku poznać kilka klasycznych tytułów. W 2017 przeczytałam trzy ważne i znane powieści: 1. Dracula 2. The Time Machine 3. The Woman in White. Nie dokończyłam "Middlemarch" choć przeczytałam większość i muszę przyznać, że raczej nie planuję wracać do tej prawie 1000-stronicowej cegły. Ważna, "obiektywnie" dobra, ale nie dla mnie.



5. Pozwoliłam sobie przeczytać kilka błahych książek czysto dla przyjemności niskiej rozrywki.

Tę kategorię zdecydowanie wygrywa "Lokatorka". Nie była arcydziełem, bo też nie miała nim być, ale wciągnęła mnie kompletnie.
























Mam nadzieję, że Wasz rok przyniósł Wam wiele ciekawych lektur i tego samego też życzę Wam na rok 2018, który dopiero co się zaczął. Do zobaczenia wkrótce! :)

3 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...