"The House on Mango Street" autorstwa Sandry Cisneros
"The House on Mange Street" opowiada historię Esperanzy Cordero, żyjącej w otoczeniu, w którym nieoczywiste piękno styka się z surową rzeczywistością. Esperanza nie chce być jego częścią - ani tego zaniedbanego sąsiedztwa, ani niskich oczekiwań, które ma wobec niej świat. Historia Esperanzy to opowieść o młodej dziewczynie, która zaczyna odkrywać swoją siłę i próbuje zdefiniować osobę, którą w przyszłości się stanie.
Oto jedna z ostatnich książek, które musiałam przeczytać w ramach zajęć z historii literatury amerykańskiej, i która - całe szczęście! - okazała się naprawdę kawałkiem dobrej, ciekawej i wartościowej prozy.
Obawiam się, że na próżno szukać polskiego tłumaczenia; dla tych jednak, którzy dobrze znają język angielski, "The House on Mango Street" jest świetną propozycją, by dowiedzieć się trochę o życiu imigrantów z Ameryki Łacińskiej w powojennych Stanach Zjednoczonych. Historia opowiedziana jest w narracji pierwszoosobowej, przez młodziutką Esperanzę, która dzięki swojej dziecinnej naiwności poprzez krótkie opowiadania o swoich sąsiadach, rodzinie czy szkole przedstawia całe mnóstwo ciekawych aspektów życia zarówno jej, jak i innych osób tego samego pochodzenia.
Nietypowy jest również język, którego Cisneros używa w "The House on Mango Street". Proste słowa i konstrukcje typowe dla dziecięcego, niedojrzałego języka splatają się z trafnymi metaforami, nadając tekstowi charakteru z pogranicza poezji i prozy.
"When I am too sad and too skinny to keep keeping, when I am a tiny thing against so many bricks, then it is I look at trees. When there is nothing left to look at on the street. Four who grew despite concrete. Four who reach and do not forget to reach. Four whose only reason is to be and be."
W tych momentach, kiedy mogę obcować z tego typu literaturą, najbardziej doceniam moją znajomość angielskiego, która pozwala mi czytać książki, których tłumaczeń niestety nie znalazłabym w Polsce, a które wiele mają czytelnikowi do przekazania - nie są tylko pustą historyjką, która zajmie naszą uwagę na godzinę, dwie, a rzeczywiście otwierają oczy na historię, realia, w jakich niektórzy ludzie muszą żyć. Taka literatura uczy nas świata. Polecam! :)
www.facebook.com/reviewsbylittleveronica
www.facebook.com/reviewsbylittleveronica
Z moim angielskim raczej nie poradziłabym sobie z lekturą tej powieści :P
OdpowiedzUsuńJa też mógłbym mieć problemy. :)
OdpowiedzUsuńJak to miło, gdy książka, którą musi się przeczytać, okazuje się przyjemnością a nie obowiązkiem. :)
OdpowiedzUsuń