piątek, 20 kwietnia 2012

Ja, anielica (K. B. Miszczuk)

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Ja, anielica
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Typ: audiobook
Lektor: Anna Szawiel
Czas trwania: 12 godzin 40 minut
Data wydania: 2012
Cena: 34,90 PLN

Opis wydawnictwa:
"Ja, Wiktoria Biankowska, obiecuję wieść przykładne życie na Ziemi i już nigdy więcej nie pomagać diabłom w ich niecnych sprawkach.

Beleth, Azazel, Kleopatra i Śmierć znani z powieści Ja, diablica powracają! A to oznacza, że już nikt nie będzie się nudził. W życiu Wiktorii ponownie zjawia się przystojny diabeł. Rozbija jej związek z Piotrem i ma nietypową prośbę - chce odzyskać swoje anielskie skrzydła. Czy dziewczynie uda się zwrócić złotookiemu Belethowi marzenia? Przed Wiktorią stają naprawdę trudne wybory - bo z jednej strony zabiegający o jej miłość śmiertelnik, a z drugiej... no właśnie, diabelnie przystojny upadły anioł. W dodatku akcja przeniesie się do nieba. A tam pojawią się kolejni bohaterowie - zabawne putta, podstępny Moroni, rodzice Wiktorii i oczywiście syn szefa, jeżdżący najnowszym maserati... Nieprzyzwoicie zabawna książka o niebiańsko-piekielnej rzeczywistości."

Moja recenzja:
   Jak dotąd nie miałam jeszcze do czynienia z audiobookami. Nie pociągała mnie idea powieści na płycie CD, tak jak nie spostrzegałam e-booków jako prawdziwych książek. Nadszedł jednak ten dzień, kiedy stwierdziłam, że czas najwyższy wyzbyć się uprzedzeń i spróbować czegoś nowego. Padło na "Ja, anielica" - drugą część cyklu fantastycznego autorstwa Katarzyny Miszczuk. I co się okazało? Poczułam się, jakbym znów miała kilka lat, a mama czytała mi książkę przed snem. Morał z tego jeden - nie warto być zbyt konserwatywnym w swoich niejednokrotnie słabo umotywowanych poglądach. :)
   Historia przedstawiona przez młodą pisarkę w powieści "Ja, anielica" to przygoda z piekła rodem. Wiktoria, główna bohaterka, tylko na pierwszy rzut oka jest zwyczajną dziewczyną. Sama nie ma pojęcia o swoich zdolnościach z prostego powodu - wspomnienia z wcześniejszych poczynań w piekle zostały wymazane z jej pamięci. Wobec tego Wiki żyje zupełnie normalnie: studiuje, spotyka się ze swoim chłopakiem i wybiera się z przyjaciółmi na imprezy. Wszystko jednak zmienia się, kiedy pewnego dnia wpada na przystojnego nieznajomego, który oferuje dziewczynie jabłko. I za sprawą tego symbolicznego owocu Wiktoria ponownie wkroczy do zaświatów, gdzie szykuje się prawdziwa rewolucja.
   "Ja, anielica" to kontynuacja powieści "Ja, diablica", jednak spokojnie - nawet jeśli nie czytaliście pierwszej części, bez trudu odnajdziecie się w fabule drugiego tomu. Cała akcja jest dość dynamiczna, a bardziej istotne wydarzenia przeplatają się z tymi lekkimi i dowcipnymi. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, z punktu widzenia Wiktorii. Sama bohaterka wydaje się lubić swoje niebiańsko-piekielne życie: w zaświatach dzieją się najciekawsze rzeczy! To właśnie tam, w niższej Arkadii, mieszkają zmanierowana Kleopatra, przystojny diabeł Beleth, który nieustannie i raczej nieudolnie próbuje uwieść główną bohaterkę, rozkoszny kot Behemot, czy dwulicowy, podstępny Azazel. 
   "Ja, anielica" zabiera nas także w podróż do nieba. Tu z kolei możemy poznać od innej strony świętego Piotra, który uwielbia grać w golfa, czy też archanioła Gabriela. Osoby te ukazane są jakby w krzywym zwierciadle - z dystansem i przymrużeniem oka, przez co chwilami mogą wydawać się infantylne, naiwne. Niemniej, czytanie o tak ludzkiej odsłonie tych niebiańskich postaci może okazać się naprawdę interesujące.
  Jeśli chodzi o stronę techniczną powieści, mogę powiedzieć, że język jest lekki i przystępny. Bohaterowie nie szczędzą kolokwializmów i czasem nawet wulgaryzmów, a przemyślenia samej Wiktorii często są dość dowcipne. Zresztą, komizm przewija się przez większość książki. Nie nazwę tego jednak wyrafinowanym poczuciem humoru - ot, kilka zabawnych ripost czy karykaturalnych postaci (jak na przykład putta - groteskowe "amorki", niebiańscy przewodnicy). 
   Przyznam, że słuchanie tego audiobooka było ciekawym i przyjemnym doświadczeniem, a zarazem miłą odskocznią od nadwyrężania narządu wzroku. ;) Sympatyczny głos lektorki, lekka fabuła i doza humoru sprawiły, że tych dwanaście godzin upłynęło mi całkiem szybko. "Ja, anielica" to powieść dobra dla tych, którzy mają ochotę na przerwę od hiper-ambitnych tytułów i cenią sobie zabawne i wciągające historie. No i oczywiście - dla zwolenniczek przystojnych czarnych charakterów!

Ocena: 4

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa:


11 komentarzy:

  1. Witaj w nowym miejscu! Kiedy się zastanawiałaś, nie myślałam, że w końcu się przeniesiesz ;P Ale myślę, że podjęłaś dobrą decyzję. Sama stanęłam przed tym dylematem w zeszłym roku. Co do pozycji - ostrze sobie na nią ząbki już dość długo. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją dopaść ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jakoś nigdy nie byłam przekonana do e-booków i nadal nie jestem. A "Ja anielica" nie posłucham ani nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna osoba, która się przeniosła. A co do książki, to podobno jest ciekawa, jednak nie mam na razie jakoś chęci, by się o tym przekonać.;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię audiobooków, za to książki jestem ciekawa, choć nie odczuwam ogromnej potrzeby zapoznania się z nią. Coś mnie w niej zachęca, a chciałabym się dowiedzieć, czy moje uczucia były zasadne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odsłuchiwałam w ostatnim czasie 2 audiobooki ale jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Trudno jest mi się skupić i naprawdę podziwiam osoby, które potrafią robić przy ty kilka rzeczy na raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie miałam styczności z audiobookami, ale jak widzę czas to zmienić. ;)
    Ale raczej nie uczynię tego przy pomocy "Ja, anielicy". Zaczęłam ją czytać w wersji papierowej, ale jakoś niezbyt przypadła mi do gustu. Okropnie ciężko się ją czytało. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, to zaskakujące, bo kiedy ja słuchałam tej powieści, wydawała mi się bardzo przystępna w odbiorze. No ale jak widać co człowiek, to inna opinia :)

      Usuń
    2. ja też nie lubię czytać książęk jako audiobook ale w wersji papierowej zobaczymy może sięgnę i po tę książkę.

      Usuń
  7. Przeniosłaś się na blogspot a mnie to ominęło! Co do romansu w Osaczonej, to oczywiście zapomniałam o tym napisać w recenzji xD Takowy wątek jest, całkiem rozbudowany niemniej jednak nie jest przedstawiony dokładniej niż główna fabuła książki ;) co do książki przez ciebie opisywanej to mam na nią oko od pewnego czasu i gdy tylko nadarzy się ku temu okazja to z chęcią ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią przeczytam ta książkę jeśli gdzieś na nią trafię :)
    recenzja świetna

    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili,
    Panna Nikt

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...