czwartek, 26 kwietnia 2012

Herbaciarnia Madeline (Darien Gee)

Autor: Darien Gee
Tytuł: Herbaciarnia Madeline
Tytuł oryginału: Friendship Bread
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, Warszawa 2011
Przekład: Ewa Sikorska
Liczba rozdziałów: 29 + prolog i epilog
Liczba stron: 502
Cena: 38 PLN
Dedykacja: "Dedykuję wszystkim matkom"
Pierwsze zdanie: "Leon wyregulował dwudziestopięciomilimetrowy okular Plossa i zwrócił teleskop na niebo."

Opis wydawnictwa:
"Julia Evarts i jej córka Gracie znajdują na ganku zaskakujący prezent: kawałki chleba przyjaźni amiszów i liścik: "Mam nadzieję, że będzie smakowało." Do prezentu dołączona jest torebka zakwasu, przepis na chleb i zachęta, by podzielić się nim z przyjaciółmi. Julia najchętniej wyrzuciłaby ten nieproszony prezent, ale by uszczęśliwić Gracie, zgadza się upiec chleb. Torebkami chlebowego zakwasu dzieli się z wdową, Madeline Davis, która niedawno otworzyła w Avalon salon herbaciany, i z Hannah de Brisay, wiolonczelistką, której kariera muzyczna i małżeństwo gwałtownie się skończyły. Właśnie w salonie herbacianym Madeline między tymi trzema kobietami rodzi się przyjaźń, która na zawsze zmieni ich życie."

Moja recenzja:
   Pierwszym aspektem "Herbaciarni Madeline", który zdobył moje serce, była okładka. Nastrojowa, delikatna, trochę sentymentalna, ale z pewnością bardzo miła dla oka. A co więcej, w tym przypadku okazało się, że nie tylko pierwsze wrażenie było pozytywne - im dalej brnęłam w las, tym... bardziej podobała mi się historia wykreowana przez Darien Gee.
   Właściwie taki scenariusz mógłby przytrafić się każdemu z nas - małe miasteczko, w którym wszyscy się znają, mniejsze i większe problemy na polu zawodowym, uczuciowym, czy rodzinnym, rozczarowanie obecnym życiem - tak różnym od wcześniejszych wyobrażeń na temat przyszłości - ale i potrzeba posiadania kogoś bliskiego. Bohaterki "Herbaciarni Madeline" to kobiety, które muszą przełamać się i spróbować zmienić swoje życie. Julia zmaga się z depresją po śmierci dziesięcioletniego syna, Hannah zostaje porzucona przez męża, Livvy próbuje przezwyciężyć wyrzuty sumienia i uwierzyć, że mogłaby być dobrą matką, a Edie musi stawić czoła rzeczywistości - pogodzić się z tym, że nie naprawi całego świata jednym artykułem prasowym, a z drugiej strony - nauczyć się pokory i uprzejmości wobec innych. 
   Zaskakująco wszystkich mieszkańców małego miasteczka o nazwie Avalon połączy chleb przyjaźni amiszów - rodzaj łańcuszka przekazywanego przyjaciołom i znajomym. Pomimo wcześniejszych uprzedzeń i niesnasek pomiędzy bohaterami powieści, z czasem pojawia się cień nadziei, że wszystkie błędy da się naprawić i zacząć budować wzajemne relacje od nowa. To niezwykle optymistyczna wizja, choć muszę przyznać, że przy tym także idealistyczna i trochę naiwna, a mimo to napawająca otuchą, że czasem przy odrobinie wysiłku i zaangażowania można zmienić naprawdę wiele.
   Opowieść, jaką snuje Darien Gee na kartach swojej powieści, właściwie nie szokuje oryginalnością, na próżno też szukać w niej nagłych zwrotów akcji, czy zaskakujących intryg. Jest w niej jednak coś na tyle ujmującego, że kolejne strony zdają się same przewracać. Wydarzenia są ukazywane z punktów widzenia rozmaitych bohaterów, którzy w jakiś sposób stykają się z chlebem przyjaźni. Wśród wszystkich epizodów nie było nawet jednej historii, która zupełnie by mnie nie zainteresowała - każda mówi o czymś ciekawym, ważnym, czasem nawet wzruszającym.
   Na uwagę zasługuje także sam salon herbaciany - miejsce rodzinne, przytulne, gdzie każdy czuje się jak w domu: wypełnione smakołykami i pięknym zapachem świeżego pieczywa. Chciałabym kiedyś odwiedzić fikcyjną Herbaciarnię Madeline, usiąść przy okrągłym stoliczku, zamówić gruby kawałek ciasta bananowego oraz imbryczek z gorącą herbatą, a potem spędzić długie godziny, ciesząc się towarzystwem osób, które pod każdym względem są warte mojego czasu.
   Dajcie się zaprosić do tej niezwykłej herbaciarni - jestem pewna, że nie pożałujecie.

Ocena: 5+

3 komentarze:

  1. Moje zainteresowanie tą książką wzrosło po twojej recenzji. Być może się na nią skuszę, ale na dzień dzisiejszy czekam na dostępną serie Igrzysk Śmierci w Matrasie.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam jej w planach, ale recenzja brzmi zachęcająco, więc kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęcająca recenzja. Fajnie byłoby to przeczytać, ale pewnie nie kupię.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...