czwartek, 3 grudnia 2015

Dziewczyna z pociągu (Paula Hawkins)



"Rachel każdego ranka dojeżdża do pracy tym samym pociągiem. Wie, że pociąg zawsze zatrzymuje się przed tym samym semaforem, dokładnie naprzeciwko szeregu domów. Zaczyna się jej nawet wydawać, że zna ludzi, którzy mieszkają w jednym z nich. Uważa, że prowadzą doskonałe życie. Gdyby tylko mogła być tak szczęśliwa jak oni. I nagle widzi coś wstrząsającego. Widzi tylko przez chwilę, bo pociąg rusza, ale to wystarcza.

Wszystko się zmienia. Rachel ma teraz okazję stać się częścią życia ludzi, których widywała jedynie z daleka. Teraz przekonają się, że jest kimś więcej niż tylko dziewczyną z pociągu."




Ostatnio czytelniczy światek kipiał wręcz od zachwytów nad debiutancką powieścią brytyjskiej pisarki, Pauli Hawkins. "Dziewczynę z pociągu" czytają wszyscy, a rekomendacje na okładce to entuzjastyczne komentarze Stephena Kinga, Tess Gerritsen czy Lisy Gardner. Pytanie brzmi: czy to tylko rozbuchana promocja, czy rzeczywiście książka jest tak fenomenalna?

Wszystko zaczyna się dość ponuro i tajemniczo. Rachel dzień w dzień podróżuje pociągiem na jednej linii. Właściwie nie wiemy, jaki ma w tym cel. Jeździ do pracy? Wiemy niewiele poza tym, że najbardziej interesuje ją para zamieszkująca jeden z domów, który Rachel zawsze widzi, kiedy pociąg zatrzymuje się na stacji. Poza tym, dość łatwo się domyślić, że bardzo lubi gin. 

Rachel tworzy w swojej głowie wyobrażenie o tym, kim jest para, którą codziennie obserwuje. Nazywa kobietę Jess, a mężczyznę - Jason. Wydają się idealni. Mają wszystko to, czego brakuje jej. Mają to, co ona miała kiedyś. Niedługo potem jednak Rachel widzi Jess w sytuacji, która burzy jej dotychczasową wizję perfekcyjnego życia pary. 

Rachel to nieciekawa kobieta z przykrą przeszłością i beznadziejną teraźniejszością. Jej największą pasją jest alkohol oraz jej były mąż. Nie ma celu, nie czuje się atrakcyjna, nic jej w życiu nie wychodzi - czytelnik może jej jedynie współczuć. Wkrótce jednak pojawiają się wiadomości, że zaginęła kobieta i nagle Rachel ma przed sobą jasne zadanie. Zaginioną kobietą jest "Jess", a Rachel wie o niej coś, czego nie wie nikt inny. Dochodzenie czas zacząć.

Historia opowiedziana jest z perspektywy trzech kobiet. Relacje każdej z nich wprowadzają coś istotnego do fabuły książki, splatając się wreszcie w zaskakującą całość. Akcja jest dość wartka, choć nie brnie do przodu w szaleńczym tempie - nowe poszlaki pojawiają się stopniowo, ale we właściwych momentach, tak, że nie sposób skończyć czytania na końcu rozdziału. "Dziewczyna w pociągu" trzyma w napięciu do końca - niektórzy mówią, że zakończenia można się domyślić bardzo wcześnie, dla mnie jednak nie było ono oczywiste.


Debiut Pauli Hawkins to bardzo udany debiut. Autorka dobrze wiedziała, co robi i stworzyła naprawdę wciągającą, elektryzującą historię. Próżno doszukiwać się tu głębszej ideologii czy drugiego dna, ale w swoim gatunku - pogranicze thrilleru/kryminału - zdecydowanie się wyróżnia. Warto znać, o ile szuka się po prostu dobrej rozrywki.

1 komentarz:

  1. Widziałam ostatnio dziewczynę w autobusie, która to czytała i się zastanawiałam, czy to dobra książka, ale z opisu chętnie bym się za nią zabrała :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...