piątek, 18 października 2013

Portret Doriana Graya (Oscar Wilde)

"Portret Doriana Graya" (The Picture of Dorian Gray) autorstwa Oscara Wilde'a
Wordsworth Classics. 194 strony


"Jedyna powieść Wilde'a, po raz pierwszy opublikowana w 1890 roku, jest świetnie przemyślaną zagadką, która w zamiarze ma dokuczyć konwencjonalnym umysłom badaniem niezliczonych powiązań między sztuką, życiem a [ich] konsekwencjami. Począwszy od prowokacyjnej przedmowy, która rzuca czytelnikowi wyzwanie wiary w "sztukę dla sztuki", aż do nietuzinkowego zakończenia, ta historia świadomie eksperymentuje z pojęciem grzechu jako elementu projektu."


   Lubicie historię Doktora Faustusa? Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy chcielibyście zachować wieczną młodość i urodę? Tak? A zdarzyło się wam pomyśleć, jak wysoka musiałaby być tego cena? 

   Ja od bardzo dawna zauważam, jak dużym problemem jest dla mnie upływ czasu - ulotność chwili, która nigdy się już nie powtórzy, nieubłagane tykanie wskazówek zegara - wszystko to tylko przypomina mi, jak szybko pędzi czas i utwierdza mnie w przekonaniu, że wobec przemijania jestem bezradna. Nie tylko ja, my wszyscy. Podobny problem, choć wywołany innymi pobudkami, dotknął Doriana Graya, bohatera słynnej powieści Oscara Wilde'a. 

   Wiktoriańska Anglia. Malarz Basil Hallward na jednym z przyjęć poznaje pięknego młodzieńca, Doriana Graya, którego urok sprawia, że artysta pragnie uwiecznić swojego nowego przyjaciela i proponuje mu pozowanie do portretu. Kiedy prace nad obrazem dobiegają końca, Basila odwiedza Lord Henry Wotton, przedstawiciel radykalnego dekadentyzmu, którego uwadze również nie uchodzi osoba Doriana. Basil obawia się negatywnego wpływu, jaki Wotton może mieć na młodzieńca, jednak nie jest w stanie zapobiec spotkaniu tej dwójki. Henry z przyjemnością oddaje się przekazywaniu Dorianowi swojej życiowej filozofii. Carpe diem. Be beautiful. Party hard. 

   Kiedy wreszcie Basil pokazuje dwójce przyjaciół swoje ukończone dzieło, Henry okrzykuje je ówczesnym arcydziełem, a Dorian... jest osłupiały. I wściekły. Ten piękny obraz odebrał mu cząstkę jego urody. Odebrał i zachowa na zawsze - ponieważ obraz nigdy się nie zestarzeje, na wieki już pozostanie piękny. Wtedy właśnie młody Gray wypowiada słowa, które okażą się jego przekleństwem: oddałby wszystko za to, by nigdy się nie zestarzeć. Oddałby nawet swoją duszę.

   Jednak na tym całe szaleństwo się nie kończy. "Portret Doriana Graya" to wielowątkowa powieść, wspaniale ukazująca ludzką psychikę oraz mentalność zarówno ludzi ogółem, jak i konkretniej - brytyjskiego społeczeństwa ogarniętego gorączką fin de siecle, poszukującego przyjemności i wciąż pragnącego kolejnych doświadczeń. Wilde ze smakiem opisuje i komentuje świat, w którym wieczory spędza się na przyjęciach urządzanych przez śmietankę towarzyską lub - alternatywnie - w palarniach opium. To także świat, w którym miłość (w przewadze fizyczna) nie ogranicza się do kontaktów między kobietą a mężczyzną.

   Skoro już dobrnęliśmy do tego punktu, muszę zauważyć, że wątek homoseksualny, tak sprytnie ukryty w powieści, jest jednym z najlepszych, które spotkałam w literaturze, choć nienachalny i raczej niedopowiedziany (w dużej mierze za sprawą cenzury, która nie pozwoliła na opublikowanie w powieści ciekawszych i bardziej bezpośrednich wątków - od czego są jednak przypisy?). Uczucie, jakim Hallward darzył Doriana, było czyste, platoniczne. W cudowny sposób oddaje delikatną i wrażliwą naturę malarza.

   Prawdą jest, że czciłem cię, a uczucia, jakie do ciebie żywiłem, miały w sobie o wiele więcej z romansu, niż zwykle to bywa w przypadku mężczyzny i jego przyjaciela. W jakiś sposób nigdy nie pokochałem kobiety. Dorianie, odkąd cię poznałem, twoja osobowość miała na mnie ogromny wpływ. Byłem przez ciebie zdominowany ja, moja dusza, mój umysł i moje moce. Stałeś się dla mnie widzialną inkarnacją niewidzialnego ideału, którego wspomnienie nawiedza nas artystów niczym przepiękny sen. Przyznaję, że uwielbiałem cię szalenie, nadmiernie, absurdalnie.
 
   (Tak mniej więcej prezentuje się pełne wyznanie Basila, które pozwoliłam sobie poskładać z fragmentów opublikowanych oraz usuniętych i przetłumaczyć.)

   Mogłabym pewnie napisać na temat "Portretu Doriana Graya" jeszcze tysiąc słów, pytanie tylko, czy komukolwiek chciałoby się to czytać. Niech za rekomendację posłuży fakt, że uważam tę powieść za jedną z najlepszych (jeśli nie najlepszą), jakąś miałam okazję do tej pory przeczytać w trakcie studiów. Czytanie w oryginale było przyjemnością, Wilde miał z pewnością nietuzinkowe pióro. Ciekawa jestem polskiego tłumaczenia. Może wy skusicie się na historię Doriana, a później opowiecie mi swoje wrażenia? ;)

Ocena: 5/6

8 komentarzy:

  1. Już od kilku lat chcę się za nią zabrać, ale zawsze jakoś odkładam to na później... może czas w końcu się zmobilizować i jednak ją zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie przeczytałam. Muszę to zmienić! Dziękuję za przypomnienie o tej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także nie miałam okazji na przeczytanie tej książki, ale chętnie się z nią zapoznam :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
    http://ksiazkowo89.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli czytać, to czytać po polsku, co chyba niedługo uczynię, bo jeszcze żadnej książki Wilda nie czytałem. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją wiele lat temu i wtedy wówczas wiele wątków było dla mnie nieczytelnych. Muszę koniecznie do niej wrócić!

    OdpowiedzUsuń
  6. O tak, to bardzo dobra książka (zwłaszcza jeśli czyta się ją w oryginale). :) A znasz może jakąś dobrą ekranizację? Bo mnie dotąd żadna nie usatysfakcjonowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam tylko tę z 2009 z Benem Barnesem. W dużej mierze odbiega od książki, chociaż też ma swoje plusy. ;) Wcześniejszych wersji nie znam, ale mam w planach to nadrobić. ;)

      Usuń
  7. bardzo zachęcająca i entuzjastyczna recenzja. staram się co jakiś czas zaglądać do klasyki, więc i Oscar Wilde ma zaszczytne miejsce na mojej liście. Doriana chętnie poznam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...