niedziela, 3 czerwca 2018

Morfina


W stu procentach zgadzam się ze stwierdzeniem, że recenzje kiepskich książek pisze się dużo łatwiej niż te książek bardzo dobrych. Dlatego też pewnie tak długo zajęło mi, żeby usiąść i spróbować w mniej lub bardziej skondensowanej formie nakreślić, co właściwie myślę o słynnej "Morfinie" Szczepana Twardocha.
...

Okładka tej pokaźnej powieści mówi: "MORFINA. Warszawa 1939: kobiety, narkotyki i zdrada". Hasło chwytliwe i obiecujące, a co ważniejsze - faktycznie znajdujące swoje odbicie w samej fabule. Ale oprócz Warszawy, kobiet, narkotyków i zdrady Twardoch oferuje tu o wiele, wiele więcej dobrego.

Bohaterem powieści jest Konstanty Willeman, w połowie Polak, a w połowie Niemiec, który wraz z żoną i małym synkiem mieszkają w centrum Warszawy, do której to właśnie wtargnęła wojna. Konstanty jest modny, mógłby z łatwością dziś być autorem popularnego konta na Instagramie! Wie, do jakich kawiarni chodzić, z kim rozmawiać, gdzie pić i wstrzykiwać sobie morfinę. Ma ulubioną prostytutkę, ma samochód, ma wdzięk i polot. Ma też niestety kryzys osobowości - jak nietrudno sobie wyobrazić, być żołnierzem o polsko-niemieckiej krwi w czasie II wojny światowej to nie lada wyzwanie. Najważniejszym pytaniem zatem, które Kostek będzie sobie przez bieg całej powieści zadawać, jest: "Kim jestem?" 

Choć już sam niejednoznaczny bohater i ciekawe tło historyczne mnie kupują, dorzucić do tego należy genialną narrację. Twardoch pisze tak, że słyszę i widzę oczyma wyobraźni, jak ten gorączkowo stukał w klawisze klawiatury, znak za znakiem, słowo za słowem - bez najmniejszego wysiłku, bo słowa i zdania po prostu tutaj płyną. A czytelnik razem z nimi. Twardoch ma zwyczajnie kapitalny "flow". 

Inny aspekt narracji, za który biję brawo, to tajemnicza narratorka, która często przejmuje relacjonowanie wydarzeń, lub dorzuca do opowieści swoje trzy grosze. Kim ona jest, nikt nie wie - z pewnością jednak sprawia, że powieść ma wyjątkowy smaczek. Jej uwagi są wnikliwe, czasem zabawne, ironiczne, a innym razem powiewają nawet grozą - bo jej wiedza zdaje się dotykać wielu więcej wymiarów, niż wiedza zwykłego śmiertelnika. Zna przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Bez tego dodatkowego głosu "Morfina" nie byłaby tak dobra.

"Morfina" dotyka tak wielu aspektów, że nie sposób omówić ich w jednym blogowym poście. To powieść z krwi i kości, gruba, ale wciągająca. I intensywna. O, tak. Choć bardzo mi się podobała, po kilkudziesięciu stronach za każdym razem ją odkładałam - żeby ochłonąć, bo już za dużo mi było tego rollercoastera. Jestem przekonana, że któregoś dnia do tej książki wrócę. Nie tylko dla dobrego, żywego języka, świetnie skonstruowanych bohaterów, egzystencjalnych pytań, bujnych opisów wojennej Warszawy czy wgniatającego w fotel zakończenia - wrócę do niej również dlatego, że czytając ją, ma się wrażenie, że ogląda się nieziemsko wciągający serial i paradoksalnie chciałoby się zasmakować kiedyś takiego rock'n'rolla, jakiego doświadcza Kostek. To chyba mówi samo za siebie?

_____________________
"Morfina" autorstwa Szczepana Twardocha, 2012. 579 stron.

3 komentarze:

  1. Takie książki dobrze się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twardocha, ale uważam, że Drach i Król wyszły mu o wiele lepiej niż Morfina. W trakcie lektury chciałam ukatrupić Kostka, tak mnie momentami drażnił.
    Recenzja wyszła Ci bardzo przyjemna! W bardzo przystępny sposób opisałaś główny plot i zarysowałaś charakter powieści. Gdyby nie to, że lekturę mam za sobą, pewnie ponownie bym się skusiła na podstawie Twojego tekstu. Naprawdę super!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety pozostałych powieści Twardocha nie znam, ale mam w planach ich zakup i lekturę - muszę tylko znaleźć jakąś okazję dla usprawiedliwienia kolejnych książek w domu. ;) Dobrze słyszeć, że "Drach" i "Król" są jeszcze lepsze, może w takim razie dobrze zrobiłam, zaczynając od "Morfiny" właśnie.
    Dziękuję Ci za miłe słowa, cieszę się, że Ci się spodobało!
    Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...