Tytuł: Za wszystko trzeba płacić
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Typ: audiobook
Lektor: Roch Siemianowski
Przekład: Aleksandra Stronka
Czas nagrania: 16 godzin 15 minut
Data wydania: 2012
Cena: 34,90 PLN
Opis wydawnictwa:
Nad głową Nastii Kamieńskiej zbierają się czarne chmury. Znajomy mafioso Denisow zwraca się do niej z prośbą o pomoc w znalezieniu mordercy jego przyjaciółki. Nieformalne śledztwo wykazuje, że popełnione w Austrii zabójstwo ma związek z dziwnymi zgonami naukowców w Rosji. Nastia zaczyna podejrzewać, że Denisow prowadzi podwójną grę i próbuje ją wciągnąć w pułapkę. Tymczasem, oskarżona o kontakty ze światem przestępczym, zostaje odsunięta od obowiązków służbowych. Ale to dopiero początek kłopotów. Wkrótce major Kamieńska zaczyna otrzymywać telefony od tajemniczego Arsena, ktoś włamuje się do jej mieszkania i przeszukuje komputer. Nastia nie daje się jednak zastraszyć, podejmuje nierówną walkę z mafią i staje twarzą w twarz z mężczyzną, przez którego kiedyś omal nie zginęła.
Moja recenzja:
Moje dotychczasowe spotkania z rosyjskimi autorami okazywały się skrajnie różne, jeśli wziąć pod uwagę, jak bardzo powieści tych pisarzy przypadały mi do gustu. Albo uznawałam je za genialne, na przykład w przypadku "Mistrza i Małgorzaty", albo za zupełnie nieudane (nieszczęsna "Zbrodnia i kara"). Kryminał Aleksandry Marininej, "Za wszystko trzeba płacić", plasuje się gdzieś pomiędzy czytelniczymi uniesieniami a rozczarowaniami - i zaznaczam od razu, że nie próbuję teraz nieroztropnie porównywać współczesnej literatury popularnej z tymi klasykami; chodzi tu o najzwyklejsze odczucia w trakcie czytania.
Moja awersja (?) do Rosji wynika chyba przede wszystkim z tego, że nie potrafię zapamiętywać rosyjskich nazwisk. Zdrobnienia imion też są dla mnie czarną magią. Z tego powodu niemalże nigdy do końca nie wiem, o jakiego bohatera chodzi, tym bardziej, gdy postaci w powieści jest tak dużo, jak w utworze Marininej. Mnogość charakterów może być zarówno plusem, jak i minusem, bo właściwie zapewnia ciągłą akcję, wartki bieg wydarzeń, ale z drugiej strony wprowadza niemałe zamieszanie, które momentami odbiera mi przyjemność obcowania z książką.
Bądź co bądź, trzeba przyznać, że fabuła powieści "Za wszystko trzeba płacić" jest dość oryginalna. Medyczne przekręty, masowe zgony w klinice, która ma pomagać ludziom w powrocie do formy i regenerować ich siły, by w spokoju mogli wrócić do pracy, zatargi mafijne, skonsternowana policjantka... Ludzie wciąż giną, a nic nie zdaje się wyjaśniać. Akcja nie toczy się tylko w Rosji, rozprzestrzenia się także na tereny Szwajcarii. Wygląda na to, że przed Nastią Kamieńską stoi ogromna sprawa i skomplikowane śledztwo.
To, co głównie uderzyło mnie w kryminale Marininej, to pewna zależność (nie wiem, na ile trafnie to oceniłam), którą obserwuję przy większości moich spotkań z literaturą rosyjską. Społeczeństwo tego kraju wydaje się wyjątkowo pozbawione skrupułów i ludzkich odruchów, a cały jego świat jawi się jako mało racjonalny i nielogiczny. Rozbudowana struktura mafijna sprawia, że morderstwa nikogo nie wzruszają. Chodzi tu po prostu o wyeliminowanie przeciwnika - bez względu na to, czy ucierpią przy tym niewinni, kobiety, czy dzieci. Cała ta rzeczywistość jest bezlitosna, niebezpieczna i nieprzewidywalna. A przy tym opisy zabójstw i ogólna narracja są obojętne, obiektywne, jakby pozbawione emocji. Choć po części mnie to przeraża, jest w tym coś nęcącego i intrygującego.
Jeśli macie ochotę na misternie skonstruowaną zagadkę i jesteście gotowi, by zmierzyć się z szeregiem rosyjskich nazwisk, "Za wszystko trzeba płacić", to propozycja dla Was. Ja moje pierwsze zetknięcie z twórczością Aleksandry Marininej uważam za przyzwoite i nie wykluczam, że w przyszłości sięgnę po inny kryminał tej autorki.
Ocena: 4
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa:
Też rzadko sięgam po rosyjską literaturę a jeśli już to nie są to kryminały.
OdpowiedzUsuńNigdy chyba nie czytałam książki z rosyjskiej literatury. Jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą pisarkę! Czytałam 'Kolację z zabójcą' i choć od razu dowiedziałam się, kto zabijał i dlaczego to strasznie dużą przyjemność sprawiło mi poznawanie tej historii. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio sama zakochałam się w audiobookach, a w bibliotece widziałam ksiązki tej autorki, więc może następnym razem się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie jestem jakoś specjalnie przekonana do audiobooków, ale myślę, że pora w końcu pozbyć się tych uprzedzeń ;)
OdpowiedzUsuńmam zaległości jeśli chodzi o literaturę rosyjską, więc chętnie je nadrobię :)
OdpowiedzUsuńNa razie Rosję sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńJa mam największy problem z zapamiętywaniem nazwisk chińskich. Dla mnie są najdziwniejsze. A "Zbrodnię i karę" sobie ukochałam. Przez "Mistrza i Małgorzatę" nie przebrnęłam, co muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o recenzowaną książkę, na razie spasuję. Nie jestem największą fanką audiobooków.
Przy okazji, witam na blogspocie :) No i pozdrawiam z sąsiedniego miasta. :)
Zapowiada sie ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie:
http://zirtael-bibliomaniak.blogspot.com/
Niby moje klimaty, jednak niespecjalnie mnie ciągnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że przepadam za literaturą rosyjską, ale głównie sięgam po klasyki- jak Dostojewski :) niczego bardziej współczesnego jeszcze nie próbowałam, zwłaszcza nie miałam styczności z kryminałem, ale być może kiedyś sięgnę po tę książkę. Dzięki za recenzję ;)
OdpowiedzUsuń