Wczoraj skończyłam czytać „Przy stole z Hitlerem”, więc przyszedł wreszcie czas na parę słów o moich wrażeniach na temat książki. Na początku chciałam zaznaczyć, że spodziewałam się czegoś trochę innego - wydawało mi się, że będzie to opowieść skupiona bardziej na samym Hitlerze i kwestii jego degustatorek (kobiet zatrudnionych po to, żeby próbowały jego potraw w celu wyeliminowania możliwości zatrucia Fuhrera), a tymczasem okazało się, że Rosella Postorino napisała książkę, w której centrum stoi zwyczajna kobieta i jej historia, a Hitler i degustacje w Wilczym Szańcu tworzą dla niej (istotne, co prawda) tło. Nie jestem jednak tym typem czytelnika, który ocenia lekturę, stosując kryterium „jak bardzo dostałam to, czego się spodziewałam”, więc taki obrót sytuacji nie był dla mnie minusem. Przeciwnie, przemawia do mnie ta fabularyzowana próba przedstawienia interesującego wycinka historii, o którym przyznam, że nie miałam do tej pory bladego pojęcia.
Główna bohaterka, Rosa, jest Niemką, która nie wpisuje się w tę wizję niemieckiej kobiety, jakiej życzyłaby sobie nazistowska władza. Nie jest zwolenniczką Hitlera, a jednak, chcąc nie chcąc, zostaje zmuszona do pracy w charakterze degustatorki i jej zadaniem staje się utrzymać dyktatora przy życiu, codziennie ryzykując przy tym własne. Jej mąż walczy na wojnie, a Rosa musi pracować dla tego, który jest powodem chaosu, który dotknął cały świat. Ona, i inne kobiety, niektóre samotne, niektóre z dziećmi do wykarmienia, czy opłakujące poległych w walce mężów. To nie pierwsza książka pokazująca podejście zwykłych Niemców - często przeciwników władzy - do drugiej wojny światowej, jaką czytam, i muszę przyznać, że choć wydawałoby się, że tematyka wojenna jest już wyświechtana, to jednak mnogość tych perspektyw sprawia, że mam ochotę sięgnąć po jeszcze więcej książek o tym traktujących.
„Przy stole z Hitlerem” mogę Wam polecić, choć uprzedzam - nie spodziewajcie się samych faktów. Degustatorki rzeczywiście istniały, ale z notki napisanej przez autorkę rozumiem, że większość fabuły została przez nią wymyślona. Ostatnia z żyjących degustatorek zmarła niestety krótko przed tym, kiedy Postorino chciała podjąć z nią próbę kontaktu. Niemniej, wydarzenia opisane w powieści dają dużo do myślenia i jak wiele książek o tematyce dookoławojennej zapraszają do postawienia sobie fundamentalnych pytań. Jako dalszą zachętę dodam, że nie spocznę na przeczytaniu tego tytułu i będę szukać kolejnych ciekawych książek opowiadających o degustatorkach Hitlera, jak i o samym Wilczym Szańcu, jego kwaterze głównej. Zapraszam i Was do lektury.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu WAB.