poniedziałek, 10 marca 2014

Inferno (Dan Brown)

"Inferno" autorstwa Dana Browna
Wydawnictwo Albatros Sonia Draga

"Robert Langdon budzi się na szpitalnym łóżku w zupełnie obcym miejscu. Nie pamięta, jak i dlaczego znalazł się w szpitalu. Nie potrafi też wyjaśnić, w jaki sposób wszedł w posiadanie tajemniczego przedmiotu, który znajduje we własnej marynarce. (...) Ledwie na dobre odzyskuje przytomność, ktoś próbuje go zabić. W towarzystwie młodej lekarki Sienny Brooks Langdon opuszcza w pośpiechu szpital. Ścigany przez nieznanych wrogów przemierza uliczki Florencji, próbując odkryć powody niespodziewanego pościgu. Podąża śladem tajemniczych wskazówek ukrytych w słynnym poemacie Dantego…"


   Dan Brown to taki autor, którego niespecjalnie trzeba przedstawiać. Wydaje mi się, że każdy, kto chociaż trochę interesuje się najnowszą literaturą popularną, przynajmniej raz zetknął się z tym nazwiskiem, najprawdopodobniej za sprawą "Kodu Leonarda da Vinci", powieści, która na dobre przyniosła sławę Robertowi Langdonowi, wykreowanemu przez Browna profesorowi z Harvardu, największemu na świecie specjaliście od symboli. "Inferno" to już czwarta z kolei powieść poświęcona przygodom tego właśnie bohatera. I im dalej w las, tym bardziej nieprawdopodobnie się robi. Nieprawdopodobnie i nudno zarazem. Niemożliwe? A jednak.

   Kiedy dowiedziałam się, że Brown wydaje nową książkę, byłam wniebowzięta - Będzie kolejne świetne czytadło na wieczór, pomyślałam sobie, pełna nadziei na to, że pisarz zaserwuje mi jeszcze jedną wciągającą, przesyconą symbolami i zwrotami akcji powieść, która po prostu mnie pochłonie. Nie zastanawiałam się długo, po prostu kupiłam "Inferno" i zabrałam się do czytania. No właśnie... zaczęłam tę książkę czytać w zeszłym roku, skończyłam dopiero dziś. Dlaczego? Czy była aż tak zła? Nie, może nie w tym rzecz. Pewnie złożyło się na obecną sytuację kilka czynników, między innymi brak czasu i inne, ciekawsze książki do przeczytania. 

   Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię, że jest beznadziejnie. Ale... nie ma fajerwerków. Akcja jest, owszem, całkiem wartka i właściwie nieźle skonstruowana. Amerykański profesor znów na tropie intrygi, która zagraża całemu światu. I tutaj właśnie nasuwa się pytanie - jakim cudem jedna osoba może nieustannie wplątywać się w sytuacje prowadzące do niesamowitych odkryć, takich, które zmieniają nasze spojrzenie na świat, który dotychczas znaliśmy? Kiedy po raz czwarty czytelnik ma zmierzyć się z taką historią, zaczyna nastawiać się do tego bardzo sceptycznie. Ba, może nawet poczuć trochę irytacji. Bo to wtórne. Schematyczne. Ile można?

   Mam też wrażenie, że po dłuższym czasie obcowania z literaturą - nie ukrywajmy - trochę wyższych lotów niż powieść sensacyjna, nie widzę już większego sensu w sięganiu po książki w stylu "Inferno". Bo poza sporą kolekcją opisów zabytków i dzieł sztuki, powieść ta do moich doświadczeń czytelniczych nie wniosła zupełnie nic.

   Decyzję tym razem pozostawiam Wam, nie mówiąc ani tak, ani nie. "Inferno" na swój sposób umiliło mi kilka podróży pociągiem, ale nie wywołało we mnie choć w małym stopniu takich emocji, jak wcześniejsze książki Dana Browna. Hej, czyżby to znak, że dojrzałam jako czytelnik? ;)

Ocena: 3+

poniedziałek, 3 marca 2014

[Przedpremierowo] Wieczerza

"Wieczerza" autorstwa Tatiany Jachyry
Wydawnictwo Akurat
Data premiery: 19 marca 2014

"Najbardziej bulwersująca i skandalizująca książka ostatnich lat! Niezwykle śmiały pod względem obyczajowym thriller psychologiczny, w którym chorobliwa seksualna fascynacja odgrywa równie ważną rolę jak religijny fanatyzm i społeczne wyobcowanie głównych postaci. Bohaterowie książki (...) są jak postaci z antycznego dramatu, z góry skazane na tragiczny koniec."




   Wobec debiutanckiej powieści Tatiany Jachyry nie miałam zbyt dużych oczekiwań - z tymi debiutami to jednak różnie bywa, lepiej się więc nie nastawiać na fajerwerki, żeby ewentualnie rozczarowanie nie było zbyt dotkliwe. I dobrze zrobiłam - bo ni stąd, ni zowąd trafiłam na jedną z ciekawszych i bardziej wciągających książek, jakie miałam okazję ostatnimi czasy przeczytać.

   Warszawa. Dawid pracuje jako ginekolog, od lat jest singlem, a wszyscy dookoła zastanawiają się, dlaczego tak atrakcyjny mężczyzna jest sam. Joanna właśnie przeprowadziła się do stolicy wraz ze swoim narzeczonym, który, podobnie jak ona, jest fotografem. Nowe miasto odrobinę ją przytłacza, tym bardziej, że jej partner ciągle jest w trasie - zawód reportera nie pozwala mu na dłuższe zagrzanie jednego miejsca. Tym gorzej czuje się Joanna, kiedy dowiaduje się, że jest w ciąży. Osamotniona, wyobcowana w nowym mieście, nagle bez pracy, która była sensem jej życia i z perspektywą zostania mamą (choć nigdy tego nie planowała!), rozpaczliwie potrzebuje przyjaznej duszy. 
   
   Yasmine, tancerka w klubie go go i prostytutka. Piękna i kusząca, uwodzi, ale nie pozwala nikomu zanadto się do siebie zbliżyć. Tomasz, zafascynowany piękną kobietą, skrywający szokującą tajemnicę i nieprzenikniony. 

   Co łączy wszystkich tych bohaterów? Wyobcowanie? Pewnie tak. Nieobliczalność? Zdecydowanie. Zagubienie. Samotność. Demony przeszłości. Niezagojone rany. Okrutny przypadek.

   W swojej debiutanckiej powieści Jachyra pokazuje najciemniejszą stronę człowieka. Bez ozdobników, surowo i konkretnie. Prosto z mostu. Styl, którym się posługuje, balansuje na granicy poezji i eksperymentalnej prozy, w której narracja zmienia się równie szybko, jak emocje targające bohaterami. Zdania są krótkie. Czasem dosadne, a czasem metaforyczne. 

   Mocne nerwy mile widziane. W czasie lektury tej książki niejednokrotnie będziecie zaszokowani, zniesmaczeni, może nawet przerażeni tym, do czego może posunąć się na pozór zwykły człowiek. Jak bardzo trzeba być zranionym, by chcieć ranić innych tak bezlitośnie? Gdzie jest w tym wszystkim Bóg? Czyżby zakrywał oczy na ułamek sekundy, w którym dopełniają się ludzkie tragedie? Czy kiedy wszystko się wali, można jeszcze wierzyć, że on istnieje?

   Choć nieidealna, "Wieczerza" jest doprawdy ciekawą propozycją dla wszystkich tych, którzy mają dość gładkich słów i przyjemnych historyjek, które nijak mają się do prawdziwego życia. Wydaje mi się, że trafiłam na tę powieść w odpowiednim momencie mojego życia, połykałam wręcz kolejne strony i chciałabym więcej. 

Ocena: 5

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat oraz agencji Business&Culture


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...